sobota, 10 listopada 2012

Zdobycze flohmarkowe

Już miałam wyjść bez niczego, ale...zbliżając się do ostatniej alejki dostrzegłam żyrandol-świecznik. Idealnie wpisuje się w klimat mojego "salonu" swoją wielkością, formą itp. Jest bardzo w "moim" stylu i najlepsze to cena, którą zobaczyłam zbliżając się do stoiska. Cena była napisana na żółtej karteczce -całe 1 EUR!
Do kompletu u tego samego sprzedawcy zakupiłam za 2 Eur idealnie paujące świeczki, kórych w komplecie jest aż 50 szutk.
Oczywiście natychmiast powiesiłam nowy nabytek i to nie czekając nawet na demontaż wiszącego lampioniku, który stanowczo był zbyt mały jak na "salon".

W stoisku obok znalazłam stoliczek-pomocniczek za jedyne 4,50 EUR. Myślę, że dodam mu odrobinę bieli tz tylko delikatnie go rozjaśnię. Na razie postawiłam sobie stary pojemnik na mąkę, który kiedyś dostałam i chciałam się go pozbyć, bo jakoś nie bardzo mi pasował, jednak dzisiaj dostał swoją kolejną szansę. Znalazł nowe zastosowanie jako pojemnik na świeczki tealajty i o dziwo pasuje mi tu idealnie.

Na razie zdjęcia tuż po dzisiejszych zakupach



Pierwszy hiacynt tej jesieni! Zdaje się, że sezon na te moje ulubione kwiatki rozpoczyna się coraz wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz